I BITWA

Muriin

Witam Serdecznie z TVM 17 ma przyjemność do was mówić Onon oraz Taktenon.Dzisiaj na Arenie ma przebiec niesamowita bo pierwsza w tym sezonie bitwa. Na której mamy zaszczyt zobaczyć
Krasnoludzkiego berserkera Serafina Fierpumn'a i Mroczną Elfią asasynkę Inezę z Avallorn'u

Rzuty Inezy z Avallorn : 4 3 1 4 3 5 6 5
Rzuty Serafina Fierpumna:1 3 3 5 2 3 4 6

Serafin stał już na środku areny i czekał na swoją przeciwniczkę. Nagle otworzyły się drzwi w których nikt nikt nie stał, widział tylko ciemność. Przyglądając się uważnie tego co tam jest, a raczej temu czego tam nie ma powiedział:
-No choć skarbie zakończmy to szybko
I w tym momencie wyleciał ku niemu bełt i trafił go w nogę.
- No nie znowu ta sama noga psia krew
Ułamał ją przy udzie wyrzucił za siebie odłamek i kiedy się odwrócił wybiegła ku niemu czarna zakapturzona postać z podwójnym mieczem. Podniósł swój topór i machnął z całej siły w czerń w tym samym momencie kiedy poczuł jak jego ostrze tnie zbroje Inezy pod bokiem, ostrze Inezy pocieło jego kolczugę ja kawałek pergaminu. Ineza odskoczyła i spróbowała nałoadować swą kuszę gdy nagle topór runiczny Serafina przeciął ją w pół.
-Ha. krzyknął Serafin.
Oboje byli ranni i dobrze uzbrojeni. Serafin szybo położył swój topór na ziemi i wyjął pistolet muszkietowy zza pasa był on już naładowany, wycelował szybko w klatkę piersiową Inezy i wystrzelił bo ta już szarżowała. Kula trafiła ją w płyty zbroi przez co mogła wywołać tylko siniec na brzuchu przeciwniczki. Ineza tylko zwolniła przy szarży ale czuła ciepło kuli która ją uwierała przez co kopnęła tylko glanem krasnoluda w podbrudek. Odskoczyła od wroga na 2 metry i wyciągnęła z pod dekoltu mały flakonik otworzyła go i wypiła jednym ciurkiem w przeciągu 1,5 sekundy. Teraz to czuła. Była w formie. Kiedy krasnolud dochodził do siebie ta wyrzuciła wniego 3 shurikeny podczas biegu. Serafin dostał tylko dwoma w tym jedna wyrządiła mu szkodę bo trafiłą go między płyty zbroi.Krew zaczęła plamić piaski Areny. Serafin był berserkerem nie znał bólu wstał i zaszarżował na Inezę która też była podczas szarży Biegli tak na siebie i w momencie finalnym Ineza podskoczyła na dobre 2 metry a Serafin machnął w nią toporem ale skutkiem tego było tylko zdarcie płaszcza Inezy teraz zobaczył jej twarz jej piękną elficką twarz. Ineza z wyczerpania w locie cisnęła swoim mieczem jak włócznią w Serafina który w miare możliwości próbował tego uniknąć ale elfickie ostrze wbiło mu się w stopę i w ziemię pod nią tak głęboko, że nie zdążył by jej wyciągnąć. Ineza wylądowała robiąc przywrót przez bark wstała otrzepała się i podeszłą spokojnym krokiem do Krasnoluda. przykucnęła i patrzyła mu prosto w oczy przez około 3 min.Nikt z nich nic nie robił byli zbyt wyczerpani.Serafin podał jej eliksir uzdrawiający.
-Masz tobie się przyda bardziej, ja wypiję dla siły i jakoś przeżyję
-Przecież mógłbyś mnie teraz zabić a dajesz mi eliksir dla moich ran.Nierozumiem Cię
-Jeszcze wiele musisz zrozumieć w życiu jesteś zbyt młoda i zbyt piękna aby to rozumieć.
Nagle odbył się dong oznaczający koniec walki.Władca Areny (GM=JA) mówiąc do nich podniesionym głosem.
-Naprawdę piękna walka ale bez śmierci pozwalem wam niedobijać siebie wzajemnie bo jakoś się widać do tego nie palicie (klasnął w dłonie) Medycy się wami zajmą (wychodząc z Tronu Areny plecami do wojowników) Prechodzicie dalej.

Monita

Viwatujmy!! Nie straciliśmy żadnego z nich. (: